Krystyna Matusik, pielęgniarka z oddziału intensywnej terapii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, jako pierwsza Małopolanka 27 grudnia przyjęła szczepionkę przeciwko COVID-19. W pierwszym dniu w placówce zaszczepiono ok. 100 osób, wśród nich prof. Tomasz Grodzicki, prorektor UJ ds. CM oraz prof. Andrzej Matyja, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej i Stanów Nagłych SU, prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.
Bezpośrednio po szczepieniu Krystyna Matusik zachęciła wszystkich do zaszczepiania się: – To najlepszy sposób, aby uchronić się przed chorobą. Zróbmy to dla siebie i dla innych – mówiła. Zwróciła też uwagę m.in. na fake newsy – fałszywe informacje nt. samej choroby i szczepień, których bardzo wiele pojawia się m.in. w mediach społecznościowych. – Trzeba słuchać ekspertów. Gdyby ktoś chciał zobaczyć, jak wyglądają pacjenci po COVID-19, to zapraszam na intensywną terapię. Nikt by tam nie chciał wylądować – dodała.
Do Szpitala Uniwersyteckiego trafiło 165 fiolek, czyli 825 dawek. Zgodnie z zapowiedziami Marcina Jędrychowskiego, dyrektora SU, w ciągu pięciu dni 825 osób otrzyma preparat. Aby szczepionka była skuteczna, po trzech tygodniach należy przyjąć jej drugą dawkę.
Dotychczas chęć szczepienia zadeklarowało ok. 60 proc. pracowników Szpitala Uniwersyteckiego - to ok. 3 tys. osób. Oprócz tego na szczepienia do placówki zgłosiło się jeszcze ponad 6 tys. osób spoza szpitala. Póki co przedsięwzięciu dedykowane są trzy gabinety lekarskie i dwa zabiegowe.
– Szczepienie potrwa tygodnie, miesiące – powiedział dyrektor Jęrychowski. Dodał, że szpital będzie zwiększał liczbę personelu odpowiedzialnego za całą procedurę. – To będzie ogromne wyzwanie logistyczne. Musimy sprawnie to zorganizować, a z drugiej strony obalić mity, że szczepionka jest niebezpieczna.